niedziela, 9 stycznia 2011

123 Zaczynamy

123 Zaczynamy
Każdy człowiek za młodu miał całą kupę marzeń, mniej lub bardziej realnych. Mój ziomek Azja chciał być kosmonautą, sąsiad niejaki Szprycha prezydentem. Ktoś miał mieć zamek i dużo hajsu, a inny wytwórnie kaset Discopolo. Sam chciałem być aktorem albo marynarzem. Jakoś w gimnazjum poleciał film "Chłopaki nie płaczą". Wtedy na poważnie zajaraliśmy się gangsterką. Zaczęliśmy nosić białe koszulki żonobijki, dialogi z filmu mieliśmy opanowane na 100 w skali buforta. Kapciu nawet sprawił sobie taki sweterek jak miał Grucha, a ja próbowałem kupić na handelku broń u Wietnamczyków . Dorosłość przyciągała nas do siebie, kusiła jak cycki młodej nauczycielki z WOSu:  "Kiedyś zostaniesz dużym, silnym, inteligentnym mężczyzną. Będziesz robił wszystko na co tylko masz ochotę".

Potem nastały straszne czasy liceum, tam to już koniec, dół jak chuj. Nauka, jakieś przygotowania do matury, myślenie o przyszłości.  Wtedy już mieliśmy poważne plany, każdy chciał mieć prace i trzepać mocny hajs. Czas płynie, człowiek staje się coraz bardziej dorosły i nieodpowiedzialny. Napisaliśmy te matury nawet całkiem dobrze, zaczęły się długie wakacje a potem znowu do szkoły. Pięć lat na uczelniach wyższych, dużo czasu wolnego, imprezy, podejrzane speluny i praca w wakacje. Było bardzo fajnie, światopogląd sie ukształtował. Co bardziej kumaci faceci znaleźli sobie jakieś lachony, mniej kumaci nawaleni zalegali na kanapach w klubach. Studia zleciały i nagle człowiek budzi się z tego odurzenia. Wyłania się z ciemniej dupy zabaw i szaleństw, musi zakończyć hulaszczy żywot. Czas zerwać ten wygodny kolorowy strój klauna i przywdziać za duży, niedopasowany, czarny garnitur. Zaczyna się prawdziwe życie, praca, dom, rachunki i stabilizacja życiowa. W takich chwilach w każdym z nas odzywa się dzieciak. Marzymy o powrocie do podstawówki gimnazjum. Dorosłość zaczyna uwierać jak piasek w oczach...

Dobra, starczy tego patetyzowania i marudzenia. Prowadziłem kiedyś, bardzo dawno temu, taki dziennik- coś jak "Złote myśli", "Pamiętnik" czy coś innego w tym babskim stylu, ale na dużym luzie. Zapisywałem w nim różne mniej, lub bardziej prawdziwe dykteryjki. Co śmieszniejsze i ciekawsze będę tutaj publikował. Trochę je pozmieniałem, poprawiłem błędy (tzn.. firefox mi poprawił). Pewnie jest sporo byków jeszcze, ale mam nadzieję, że przymrużycie oko i się spodoba. Nie żałuje ani jednego dnia z tych gówniarski lat mojego zycia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz